Najnowsze komentarze
No cóż jak ktoś bogaty i szybko pr...
Skoro motur jest przedłużeniem pen...
Przypadkowy woźnica do: Podrywam facetów podziwiając motor...
Oj tam oj tam nie ma co się boczyć...
Przypadkowy woźnica - pytanie czyj...
Kody kreskowe... Jakichś tam wielk...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

31.01.2013 22:23

Przygoda na jedną nac...

Właśnie przeglądam na necie zdjęcia byłego. A raczej nie jego – bo jego niemowlaczka, i powiem Wam, że się cieszę, że to nie moje, tylko jakiejś „przypadkowej” panny… Od niedawna narzeczonej.

Nie przemawia przeze mnie złość, zazdrość czy cokolwiek innego. Jestem wierząca, praktykująca, przeciwko aborcji – ale nie przeciwko antykoncepcji ;) Chodzi mi szczególnie o ostatnie zdanie: „od niedawna narzeczonej”. Nie można się wiązać z kimś na całe życie „bo jest dziecko”. Ludzie, litości. Albo denerwuje mnie też motyw ślubu panny z brzuchem. No kurczę… Przygoda na jedną noc – spoko, zdarza się, nie mówię, że nie – ale  po co wchodzić w sakramenty z kimś, kogo zna się „z łóżka”? (Pomijam fakt, że biała suknia ślubna + brzuszek ciążowy nasuwa myśli typu: „wpadka” albo „uups, 7 miesiąc! Szybki ślub!”). Oczywiście nie mówię o przypadku, gdzie wiadomo, że są razem tam te kilka lat, no i nagle dziecko, dobrze, ślub już mieli w planach itd. Itp.  Tak czy siak. Powodzenia.

Sucha teoria. Pier******* o Chopinie. Godność. Godność. GODNOŚĆ! Denerwują mnie inne kobiety. Takie kobiety… Łatwe kobiety… Szybkie kobiety… Ciężarne, narzeczone… Narzeczone od dnia pozytywnego wyniku testu ciążowego. Nie zdecydowałabym się na taki krok i im bardziej o tym myślę tym bardziej dochodzę do wniosku, że nie obarczyłabym tego typu związkiem „na całe życie” przygodnego faceta – bo z reguły to rodzina dziewczyny nalega na ślub. „Bo jak to! Panna z dzieckiem?!” itd. Poniosłabym konsekwencje sama, jeśli by chciał – to okej, nie ma problemu, możemy się spotykać, wspólne spacery z dzieckiem, może coś by z tego było – MOŻE, nie na siłę. Tak czy siak, związek, w którym mogłabym usłyszeć „gdyby nie dziecko, to nigdy bym się z Tobą nie ożenił” … Nie, to nie dla mnie. Godność. Godność. GODNOŚĆ.

Faceci też nie są bez winy…! Chociaż… Jakby suka nie dała, to pies by nie wziął. Czyżbym stawała się antyszowinistką? A może jestem jakaś "inna"?

Komentarze : 6
2013-02-01 15:10:46 pawelekx

a gdzie tu motocykl?

2013-02-01 10:35:48 szczęśliwy mąż :)

jest wpis - bo pewnie niezła jazda była.... :)
na szczęście podpadam pod Twoje "ewentualnie":
10 lat związku: 10 dnia pewnego miesiąca "zgoda na ślub", a 30 dnia tego samego mca: "2 paski na teście"..
.. i ślub przełożony na okres po porodzie... życie..

2013-02-01 10:14:26 Ridersiks

Ale fajny wpis

2013-02-01 10:05:28 S-Fighter

Ratunku! Pani domu albo inne brawo gerl atakują na riderblogu!

2013-02-01 09:51:31 borch

Popieram w 100%.
Wpisów tego typu na różnych blogach nigdy za dużo. Ludzie sami się krzywdzą na całe życie. A brzemię ciężkie jest.

Mąż i ojciec od 20 lat

2013-02-01 01:08:36 SebikNSR

Ok, nie wiem tylko, co ten wpis robi na RiderBlogu...

  • Dodaj komentarz